Inesowy Domek.

- o_O
Spojrzała za wybiegającym Oliverem co najmniej z zaskoczeniem. Polazła do łazienki się umyć i ubrać.

I gotowa wyszła z domu.

[zt]

Weszła do domu, lekko zmarznięta. Skierowała się do kuchni i nalała sobie kieliszek wina, z którym to usiadła na kanapie. Położyła nogi wzdłuż kanapy i wbiła zamyślone spojrzenie w sufit, popijając wino. Paczka papierosów wysunęła się lekko z jej kieszeni.

Wyszła po chwili.

Ledwo doszła do domu... otworzyła drzwi, zatrzaskując je zaraz za sobą i wpadła do łazienki. Jęknęła, trzymając się kurczowo umywalki. Nabrała wody w usta i wypłukała je, spluwając do niej krwią. Po chwili osunęła się pod ścianę i złapała się za klatkę piersiową, zaciskając kurczowo oczy. Stwierdziła, że poczeka aż przestanie boleć i wtedy zrobi coś... tylko co ? Oddychała płytko, bo tak najmniej bolało. Dopiero teraz zorientowała się, że jest też ranna w nogę. Położyła się na podłodze, i leżała tak w niewielkiej plamie krwi o,o

Ines? *Doszedł ja niski głos zdecydowanie należący do Samuela. Niech lepiej nikt nie pyta jak tu wszedł bo to było dziecinnie proste. Nikt drzwi za soba na klucz nie zamykał więc w czym problem?*

Wstała i złapała pośpiesznie za mopa i wytarła krew z podłogi. Nie chciała by Sam się zorientował co się stało, ale to było chyna nieuniknione. Oparła się o ścianę, łapiąc się za żebra i udając że nic się nie stało.

*Ponieważ Ines nie zachowywała sie dość cicho to Sam szybko znalazł się w łazience.* Co sie stało, kruszyno? *Podszedł szybko do blondynki widząc po jej twarzy, że coś jest nie tak.*

- Nic - skłamała, chowając za siebie mopa. Była generalnie trochę pozlepiana krwią, poczochrana i miała poszarpane ubranie ale tego faktu nie zarejestrowała jeszcze. Oddychała bardzo płytko, nie chcąc napinać żeber.
- No... prawie nic.

*Sam westchnął ciężko i patrzył na Ines ze ściągniętymi brwiami. Aktualnie zastanawiał sie nad tym jakby ją gdziekolwiek przenieść.* Co Cie dokładnie boli? I co sie stało? *Dotknął jej podbródka i patrzył sie w zamglone oczy.*

- Nie wiem, coś dziwnego. Jakbym to nie ja zaatakowała tamtą dziewczynę, ale jednak byłam to ja. Chyba mam połamane żebra - Powiedziała, dając sobie spokój z draśnięciem na nodze, które zdążyło się już zasklepić.

*Zaklął pod nosem kilka razy. Może i demonie rany goją sie szybko ale złamanie żeber to nie takie błahe.* Możesz dojśc chociaż do salonu? Trzeba Ci zrobic opatrunek. *Zapytał z troską zerkając to w dół na jej żebra to w jej oczy.*

- Mogę... - mruknęła, w ogóle na niego nie patrząc. Chyba nadal nie przeszło jej ze wczoraj. Ruszyła wolnym krokiem w stronę salonu.

*Widząc naburmuszona minę Ines, Samuel zmużył oczy i przygyrzł kolczyki. Gdy blondynka wyszła z łazienki ten obrócił się by spojrzec na zakrwawiona łazienkę, tym zajmie sie później. Wyszedł szukając wzrokiem zranionej.*

Już chciała coś powiedzieć, ale zamknęła z niezadowoleniem usta i usiadła na kanapie. Westchnęła głęboko i zaraz tego pożałowała, krzywiąc się.

*Podszedł do niej i ukucnał przy kanapie delikatnie dotykając jej żeber.* Proszę Cię... chociaż teraz zapomnił o tym co było. Potem sie pokłócimy jak bardzo chcesz teraz chce Ci tylko pomóc. *Mruknął i nacisnął z jednej strony a potem z drugiej. Chciał ustalić, z którymi żebrami jest coś nie tak.*

- Głupek - skomentowała to co powiedział, a potem warknęła głośno. Coś chrupnęło jej po lewej stronie klatki piersiowej a ona z bólu i wściekłości walnęła Sama w policzek... a raczej już nie ona, bo jej oczy były teraz czerwone i przepełnione wściekłością.

*Jedyne co zrobił to westchnął głęboko a potem syknął z wściekłością. Złapał szybko jej nadgarstki i uniósł do góry tak, ze delikatyn ból na sto procent był odczuwalny w jej żebrach.* Co jak co... ale ja sie nie będe powtarzał. Chcesz tu zdychać z bólu bez jakiejkolwiek pomocy? *Jakby tego było mało jego brązowe oczy równiez zalśniły szkarłatem.*

Resztkami sił Ines przywróciła swoje dawne oblicze... wcale nie chciała go uderzyć. Nie wiedziała czemu traciła nad sobą kontrolę. Zamknęła oczy, a jej mięśnie zupełnie zwiotczały.
- Przepraszam, mówiłam Ci że nie wiem co się ze mną dzieje. Nie chciałam tego zrobić... - Spojrzała na niego, a po policzku spłynęła łza. Chciała dotknąć jego twarzy, ale trzymał jej ręce dość boleśnie w górze.
- Może lepiej daj sobie ze mną spokój ... - powiedziała jeszcze ciszej i spuściła wzrok.

*Puścił jej nadgarstki i westchnął spuszczając powoli wzrok na żebra Ines.* Jeszcze chwile wytrzymaj. *Mruknął po czym znów spojrzał w jej oczy, który już powoli zmieniały kolor. Ponieważ przez koszulkę, która miała na sobie było trochę trudno zając się złamaniem bez pytania ściągnął ją z niej i znów położył dłonie gdzie poprzednio.* Już przestań. Teraz trzeba się Toba zająć dopiero potem o tym porozmawiamy. *Mówiąc to pocałował ją w słony od łez policzek i delikatnie nacisnął na kolejne żebra oczekując jej reakcji.*

Wzrok miała nieustannie wlepiony gdzieś w podłogę. Skrzywiła się lekko, ale mniej niż poprzednio gdy nacisnął na żebro ... najwidoczniej było trochę stłuczone. Wyglądało na to, że się załamała ... oo

*Wydał z siebie kolejne już westchnięcie i wyprostował sie wstając.* Masz w domu jakiś bandaż? *Zapytał patrząc na nią z nieodgadnionym wyrazem twarzy.*

- Tak ... mam. - mruknęła i skierowała swoje spojrzenie na szafkę w kuchni.
- W tamtej szafce - powiedziała, podnosząc powoli rękę i wskazując ją. Nie czekając długo opuściła rękę, ponownie wlepiając wzrok w podłogę.

*Ten obrócił się i ruszył w kierunku drzwi po domu rozległ sie trzask drzwi. Po kilku długich minutach pod drzwiami dały sie słyszeć zgrzyty wilczych pazurów. Klamka się nacisnęła a do domu znów wrócił Samuel. Nie odzywając sie ani słowem poszedł do kuchni i znów przysiadł obok Ines stawiając na stole fiolkę z przezroczystym płynem. Nalał odrobinke na dłonie i przyłożył je do w miejscu złamań. Płyn dawał uczucie zimna i jakby mrowienia.*

Spojrzała z małym entuzjazmem na dziwną substancję. Wzdrygnęła się lekko, gdy poczuła ją na skórze. Przygryzła lekko wargę, obserwując poczynania Samuela i swoje żebra.