Sala główna

*Kiwnął tylko głową i otaksował wzrokiem jej strój. Znów zamknął oczy i przesunął dłonią po twarzy, ze zmęczenia? nudy?* Wcześniej Cię nie widziałem. *Wypalił przez palce wciąż mając zamknięte oczy. Dzisiaj był wyjątkowo... dziwny? Chociaż Colette pewnie trudno było to oceniać w końcu nie zamieniła z nim wcześniej ani słowa*

Do baru weszła jasnowłosa dziewczyna, w obcisłych szarych jeansach i długiej, szaro-niebieskiej bluzce. Ruszyła pewnym krokiem w stronę stołków, przechodząc obok Samuela i nieznanej jej dziewczyny. Rzuciła im krótkie spojrzenie i skinęła głową Colette, po czym usiadła na siedzeniu przy barze. Zamówiła kieliszek wina, w duchu obiecując sobie, że o dolewkę nie poprosi. Zastukała paznokciami i wlepiła w nie w zamyślone spojrzenie.

*Brunet na dżwięk otwieranych drzwi opuścił dłoń i spojrzał na doskonale znaną mu dziewczynę. Wodził za nią wzrokiem aż ta usiadła.* A przywitać się to nie łaska?! *Powiedział ściągając brwi i wlepiając spojrzenie brązowych oczu w Ines. Co jak co ale on nie miał zamiaru teraz jej tak zwyczajnie olać.*

A ona owszem miała taki zamiar. Chociaż jakby tak głębiej pomyśleć to stęskniła się za ... laniem go po twarzy. O tak. Mimo, że przynajmniej próbowała nie dać po sobie tego poznać kotłowały się w niej emocje. Nie ma to jak sobie zniknąć a potem nagle pojawić się z jakąś laską w barze. Chociaż, może to nawet lepiej że był z laską ? To by znaczyło, że nie zniknął ot tak po prostu. Wszędzie można się doszukać czegoś pozytywnego.

szedł sobie drogą aż wreszcie dotarł do hm baru? Mają bar! swiernie to już coś. Wszedł niby to dostojnym krokiem i pewnym siebie. Rozejrzał się i kiwnął wszystkim głową. Następnie podszedł do Ines. Jako iż był coś jej winien wyciągnął dłoń z małym amulecikiem.
-Dla ciebie-mruknął wyciągając dłon ku niej.

*Demon wypuścił głośno powietrze mrużąc przy tym ślepia i przesuwając językiem po krawędzi zębów. Jak i w Ines tak i w nim powoli zaczynały narastać emocje.* Nie, nie, nie... tylko spokojnie. Nie unosić głosu... tylko się nie denerwować. *Syknął pod nosem i zaraz potem oparł wygodnie plecy o oparcie wbijając wzrok w pustą szklankę whisky.* Nie to nie. Lepiej milczeć, racja. *Mruknał głośniej a słowa wyraźnie skierowane były do blondynki zerkając ukradkiem na bliżej nieznanego osobnika.*

Syczenie Samuela doprowadzało ją do szału ... nieważne co mówił, na pewno nie było to nic miłego. Niestety najbliżej niej był Alec ... spojrzała na niego. Co on znowu od niej chciał ?
- Co to ? - zapytała ostrym tonem. Co on sobie w ogóle myślał ? Gdyby nie użyła swoich mocy ... inaczej. Gdyby nie miała mocy to by sobie z nim pewnie nie poradziła. I co by wtedy było ? Aż strach pomyśleć.

-coś ode mnie-mruknął.

*Sam nagle parsknął krótkim śmiechem i odsunął od siebie gwałtownie szklankę. Nawet nie spojrzał na Ines czy Alec'a zwyczajnie sie zaśmiał. Z czego? Tego chyba nikt nie wie.*

Kątem oka spojrzał na samuela. Hm Nagle przypomniał sobie wygląd jego " szefa" wyglądał jak on. Moze to on? Hm jednak chyba to załatwi poźniej. NIe bedzie mu przeciez psuł humoru. Przerzucił wzrok na Ines.

- Idiota - warknęła w stronę Samuela, po raz pierwszy patrząc prosto na niego. Gdyby był to ktoś inny, zapewne już próbowała by go brutalnie uciszyć swoimi sposobami, albo nawet zabić. Ale był to nikt inny a Samuel. Była teraz zbyt zdenerwowana, by zajmować się Aleciem [?].

Miał dość całej tej nerwowej atmosfery więc postanowił ją złagodzić do miłych emocji.
-Mały amulecik kościany-odrzekł przysuwając go Ines.

*Kiwnął głową kątem oka patrząc na Ines, w jego oku błysnęło rozbawienie.* Patrz jaki amulecik ładny dostałaś. Nim sie zajmuj a nie moja idiotyczną osobą. *Mruknął i znów spuścił wzrok na szklanke jakby sie wyłączając.*

- Nie będę Ci dłużej przeszkadzać w randce. - Powiedziała to tym razem cicho i wstała ze stołka. Wyminęła wszystkich bez słowa i przybrawszy postać białego kota, wybiegła z klubu.

*Usmieszek wykwitł na jego ustach gdy Ines mijała go by wybiec z klubu. Randka? Niiee. Tak to jest gdy nie chce sie porozmawiać. Samueal uniósł wzrok i spojrzał na demona, który usilnie próbował wręczyc amulet Ines.*

westchnął tylko. No cóż musiał znaleźć przełożonego. Oczekiwał hm dalszych rozkazów? a moze jeszcze czegoś. W każdym razie jedyne co wiedzial to nazywał się Samuel. wziął zamówił szklankę wina .

*Po długiej chwili wpatrywania się to w szklankę to w demona, Samuel w końcu wstał i z trzaskiem zamknał za soba drzwi rzucając wcześniej do Col krótkie.* Do zobaczenia.

ten kiwnął głową. Ciekawe jak ma go znaleźć. Prychnął dopił szklankę i wyniósł się.

A ona przyglądała się temu wszystkiemu w milczeniu. Nie chciała się wtrącać, poza tym, nawet nie znała tu nikogo za dobrze. Gdy w końcu wszyscy - każdy w innym nastroju - wyszli z klubu, posiedziała jeszcze chwilę dopijając swoje wino. Zapatrzyła się w dal z tabunem myśli w głowie.
W końcu, nie widząc większego sensu w siedzeniu tu samotnie, prędko opuściła to miejsce.