Sala główna

Powędrowała wzrokiem za Nathanem, zatrzymując go na przybyłej. Rzeczywiście, wydawała się trochę inna ale może to tylko złudzenie ? Napiła się ponownie wina, spuszczając z niej wzrok.

*Sam obrócił głowe i spojrzał na nieznajomą. Przygryzł w zastanowieniu wargi jednak po chwili znów spojrzał na pare demonów siedząca po drugiej stronie stolika.*

Przyglądał się w milczeniu, gdy dziewczyna się zbliżała.

*Brunet obrócił sie i przysiadł na stoliku dopijając drugą połowę whisky. Patrzył na zbliżająca sie dziewczynę w milczeniu.*

Coś się stało? *Syknął przyglądając sie dziewczynie z dośc dziwnym wyrazem twarzy. Zupełnie jakby zaraz miał coś zrobić.*

{ Oj tam cichaj. }

- Hm hej? - Mruknął nie chcąc jednak tego robić. Ale dziewczyna chyba tylko na to czekała? Zapewne tak.

//Okej, już zamilkam xd//
-Czy coś się stało? Nie. Skąd taki wniosek?
Powiedziała z uśmiechem do Samuela, po czym przeniosła wzrok na Nathaniela
-Hej. Mogę?
Spytała i złapała za oparcie wolnego krzesła stojącego przy ich stoliku.

Czuła się dziwnie. W sumie sama nie wiedziała czemu... Obserwowała w ciszy dziewczynę, z dość obojętnym wyrazem twarzy.

- No nie wiem, skoro mnie czas wzywa. - Powiedział i znikł.

*Uniósł kpiąco brew przyglądając się nieznajomej. Chwile później spojrzał na Ines i usmiechnął sie do niej lekko... zupełnie jakby zrobił to mimo woli.*

Ines pewnie powiedziałaby jej by usiadła i przedstawiłaby się... ale to pewnie nie byłoby najmądrzejsze. Już dostatecznie zalazła za skórę Samowi, jeśli chodzi o Kobaltów. Spojrzała więc na Sama z uśmiechem.

*Wyprostował sie wciąż patrząc na Ines. Jego uśmiech nieznacznie się poszerzył. Nie mówiąc ani słowa uniósł tylko dłoń i pomachał oszczędnie powoli sie obracając. Zerknął jeszcze po drodze na Kobalta i wyszedł.*

Spojrzała za Samuelem i uśmiechnęła się nikle.
-A oni wszyscy co, boją się mnie, czy jak?
Zadała pytanie retoryczne na które nie za bardzo oczekiwała odpowiedzi. Patrzyła teraz na drzwi w których kolejno znikali jej wrogowie. Przynajmniej tak powinna o nich myśleć. Po chwili przeniosła wzrok na Ines i uśmiechnęła się lekko.

Zirytowała się zachowaniem Samuela... przygryzła wargę, odprowadzając go poddenerwowanym wzrokiem.
- Jestem Ines, a oni są dziwni - odparła. Cóż ... pewnie znowu polubi nie tego co trzeba i znowu wszyscy będą mieć pretensje ... trudno.

-Przynajmniej jedna normalna.
Odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
-Alexis. Alexis, Celine Lotto.

Uśmiechnęła się i kiwnęła lekko głową. Już chciała coś powiedzieć, kiedy skrzywiła się lekko i przymknęła oczy. Gdy podniosła ponownie wzrok na dziewczynę, mogła zobaczyć że jej oczy powoli zabarwiają się na czerwień a ręka zaczyna jej się trząść.

-Dobrze się czujesz?
Spytała zaskoczona a zarazem zmartwiona zachowaniem dziewczyny. Czyżby miało do czegoś dojść? dziewczyny. Czyżby miało do czegoś dojść?

Gdy jej tęczówki były już krwisto czerwone, przechyliła lekko głowę, nie spuszczając jej z wzroku. Jej spojrzenie było teraz bardziej zwierzęce niż ludzkie ... dzikie i co najgorsza wyglądała, jakby patrzyła właśnie na swoją zwierzynę. Z ogromną siłą i prędkością skoczyła w stronę dziewczyny, roztrzaskując po drodze stół i stoliki.

/ Wybacz ... ale tu już było strasznie nudno bez walk. Poza tym kiedyś te dwa gangi muszą walczyć, nie ? xD

Alexis poczuła, że Ines z niej zeszła ale nigdzie nie było jej widać, ani słychać. Demon okrążył ją bezszelestnie, po czym szybkim ruchem wbił sztylet w jej udo i zaśmiał się upiornie. Czekała teraz na jej ruch, chodząc dookoła niej. Nie będzie jej ułatwiać zlokalizowania siebie, prawda ?

/ Tak został... powiedz mi co się dzieje z Ines bo nie za bardzo wiem co zrobiłaś z tą iluzją ... ? xD