Czarne jezioro

Przyszedł z dłońmi w kieszeni, naturalnie.
Może ktoś przyjdzie, a nawet jeśli nie to i tak dobrze.
Ukucnął na pomoście przypatrując się swojemu odbiciu w tafli wody.

Drobna postać przemieszczała się bezszelestnie między pojedynczymi krzakami i drzewami. Jej głowa była lekko pochylona, a kosmyki włosów przysłaniały twarz. Zatrzymała się przy tafli wody i wlepiła zamyślony wzrok w delikatne refleksy świetlne. Przekręciła lekko głowę, spoglądając w prawo i ujrzała znajomą sylwetkę blondyna.

Odwrócił lekko głowę patrząc na Ines.
- O, hej.
Uśmiechnął się lekko po czym wstał.
Zszedł z pomostu i stanął już na trawie.

- Witaj. - Uśmiechnęła się kątem ust, zerkając ponownie na jezioro. Było jakby hipnotyzujące i zarazem relaksujące.
- Od dawna tu jesteś ? - Zapytała, przenosząc na niego zaciekawione spojrzenie. Jej kolorowe tęczówki zamigotały lekko.

-Nie, nie długo... Parę dni, czy coś w ten deseń.
Spojrzał na jezioro po czym przeniósł wzrok na oczy dziewczyny.
-Mhm... A Ty?
Zapytał się po czym podszedł do brzegu jeziora i zamoczył lekko palce w wodzie.

- Też niedługo... - Odparła, pocierając dłonią o zmarzniętą rękę. Przestąpiła z nogi na nogę, obserwując jego poczynania.
- I co ? Ciepła ? - Zaśmiała się cicho, patrząc jak macza palec w wodzie.

-Gorąca to nie jest.
Uśmiechnął się po czym wstał.
-Wszędzie Cie pełno, chciałem stwierdzić.
Zaśmiał się po czym ziewnął zakrywając wcześniej dłonią usta.

- Tak jakoś wychodzi... nie lubię siedzieć sama w domu. - wyjaśniła. Usiadła na pomoście, zerkając co raz na ... chłopaka xD
- Jakie są twoje moce ? - zapytała, licząc się z możliwością że chłopak nie będzie chciał tego ujawnić.

-A takie różne...
Powiedział a w jego dłoni wytworzył się ciemny kształt przypominający małą piłkę.
Uśmiechnął się lekko.
- Ale potrafię więcej.
Rzekł po czym "piłka" zniknęła.

- Ciekawe... wytwarzanie chmurek w kształcie piłek ? - zapytała, uśmiechając się trochę złośliwie... Wiedziała że jego moc zapewne nie ogranicza się do 'piłek' ale chciała go sprowokować do pokazania więcej.

-Strasznie marudna jesteś, jakby Ci nie wystarczały do szczęścia piłki.
Zaśmiał się lekko po czym podszedł na sam koniec pomostu.
Ukucnął, jednakże wciąż głowę miał odwróconą w stronę rozmówczyni.

- Wybredna - parsknęła cicho śmiechem. Wstała powoli i rozejrzała się.
- Idę do klubu, bo zimno - mruknęła po czym zniknęła za drzewami. [zt]

Spojrzał za dziewczyną po czym on sam odszedł od jeziora, po chwili zniknął z horyzontu.
[NMG]

Przyszła tutaj powolnym krokiem. Zapięła bluzę pod samą szyję i usiadła na drewnianym pomoście. Oparła brodę na dłoniach, a łokcie na kolanach. Jakiś nieprzyjemny dreszcz przeszedł po jej plecach. I nie było to z zimna. Wlepiła melancholijny wzrok w jezioro.

Ha, nareszcie w domu! Odpuszczając sobie nużącą wędrówkę wzdłuż zakurzonej, ciemnej drogi do Caresinu, Vera skorzystała z błogosławieństwa teleportacji. Pstryk! i już siedzi sobie nad jeziorem. W końcu nie potrzebowała snu, więc czemu nie miałaby na przykład przesiedzieć kilku godzin nad jego brzegiem? Ubrana, jak zwykle, nieco mniej "na luzie", niż powinna, Vera miała na sobie koszulę i żakiet, koszmarnie niewygodny zresztą. Z gniewnym pomrukiem Vera pozbyła się go, by po chwili oprzeć dłonie o trawiasty brzeg jeziora i po prostu popatrzeć przed siebie.

Ines przesuwała dłonią po trawie, nieobecny wzrok wbijając w wodę. Wyrwało jej się ciche ziewnięcie i przekręciła głowę w bok. Podskoczyła w miejscu, o mały włos nie wpadając do wody.
- A co ty tu robisz ? - słowa same wypadły jej z ust. Potarła dłonią twarz, doprowadzając się do porządku.
- To znaczy hej. - sprostowała. Co ona z ziemi wyrosła ?

/ Ja idę spać jbc xd

Świadoma każdej upływającej sekundy, Vera skarciła się za zbyt późne zarejestrowanie obecności jakiejś dziewczyny, sądząc przynajmniej po głosie. Co to się działo z dzisiejszymi demonami, że były w stanie zasnąć w obecności nieznajomego? Niestety, towarzystwo niektórych osobników było trzeba znosić, bez opcji "obopólna przyjemność". Nieco krytycznym okiem spojrzała na dziewczynę. Oby nie była z tego samego gangu, inaczej Vera miałaby powód do obaw.
- Cokolwiek tu robię, tak długo jak nie mam do ciebie żadnych interesów, nie powinno to wzbudzać u ciebie żadnych odczuć, reakcji, czy czegokolwiek innego. - Przywitać się jednak, bądź co bądź, należało. - Tak, tak, dobry wieczór. - Czasami Vera była zwolenniczką powagi. Dzisiaj też. Zamilkła, wzrok ponownie wbijając w przestrzeń przed sobą, gotowa tak przesiedzieć całą noc.

- Jasne, po prostu mnie wystraszyłaś - wzruszyła lekko ramionami, uznając rozmowę za skończoną. Najwyraźniej dziewczyna nie była zbyt otwarta czy rozrywkowa. Poza tym jej siedzenie nad jeziorem straciło sens... chciała posiedzieć w samotności, gdzie nie wstydziłaby się uronić kilku łez, albo po prostu czułaby się swobodniej. Machnęła niedbale ręką do dziewczyny i odeszła powoli w swoją stronę.

Taaak, dziwnym zbiegiem okoliczności Ines 'patrolowała' ten teren. A raczej zwyczajnie przyszła na spacer, by rozprostować kości. Z daleka zobaczyła czyjąś sylwetkę. Powolnym krokiem skierowała się w kierunku tej tajemniczej osobistości. Rozpoznała Sky'a po jakimś czasie a gdy doszła do niego zatrzymała się, zastanawiając się czy nie wywinąć mu czegoś. Stwierdziła, że będzie na tyle uprzejma by nie wrzucić go do wody.
- Hej ! - powiedziała za to trochę za głośno, stojąc w niewielkiej odległości od niego.

Wystraszyła się i to nie na żarty... nie spodziewała się, że od razu wskoczy do wody. Nie zastanawiając się wskoczyła do wody, obawiając się że jeszcze go uśmierci. Zaczęła go szukać o,o