Dom Alexis

*Przechadzając się po okolicach Raistlin stwierdził iz zawita na terytoriach Kobaltów. Przechodził tak pustymi ulicami aż zauważył w jednym z domów zapalone światło. Z czystej nudy i ciekawości zapukał do drzwi. Raz się żyje.*

*Nieznajomy spojrzał z równym zdziwieniem na dziewczynę co ona na niego.* Em... cześć. *Powiedział zwyczajnie u uśmiechnął sie nieśmiało wtykając dłonie do kieszeni dżinsów.* Przepraszam, że tak bez żadnej zapowiedzi i w ogóle. Raistlin jestem. *Wyciągnął dłoń w jej stronę.*

Spojrzała na jego dłoń, po czym na jego twarz -Nie wyglądasz podejrzanie -powiedziała, po czym uścisnęła jego dłoń i uśmiechnęła się -Alexis.

Czemu miałbym byc podejrzany? *Zapytał ze zdziwieniem opierając sie o framugę drzwi. Cóż... z tego co wiedział Klepsydry nie miały wstępu na terytorium Diamentów. Może o czymś nie wiedział?.*

-Po prostu, wolę się mieć na baczności -powiedziała i uśmiechnęła się uroczo -Nigdy nie wiadomo, który z twoich przyjacieli może okazać się twoim wrogiem xd

Jak na razie nie jestem ani przyjacielem ani wrogiem więc nie widze żadnych przeszkód aby... aby... pogadać! *Zauważył bystrze cały czas stojąc w otwartych drzwiach. To chyba było dośc dziwne. Przyszedł, zapukał i tak stali w progu domu rozmawiając właściwie o bzdurach.*

-Oczywiście, zawsze można pogadać -zaśmiała sie dźwięcznie -Chcesz może wejść? Nie będziemy tak stać na progu, prawda? -spytała, po czym wykonała zapraszający gest ręką ukazując wnętrze jej obszernego domu.

Fajnie by było, dzięki. *Odpowiedział uśmiechem i wpakował sie do jej domu i rozejrzał po wnętrzu.* Łaaa, ładnie mieszkasz.

-Hah, dzięki -powiedziała, po czym zamknęła za nim drzwi -Napijesz się czegoś? -zaproponowała i ruszyła lekko kulejąc w stronę kuchni.

//Den, może określisz, jak długie mają być te zdania? Bo nie rozumiem.//